Żona nie krzyczy, czyli o przestępstwach seksualnych w małżeństwie

Z badań seksuologów wynika, że ponad połowa Polaków i prawie co trzecia Polka uważa, że kobieta ma obowiązek uprawiać seks małżeński. Wprawdzie na gruncie Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (a konkretnie art. 23) małżonkowie są zobowiązani do wspólnego pożycia, jednak czy oznacza to gwarancję stosunku w każdej sytuacji? Wszakże w prawie jest także zapis, z którego jasno wynika, że ktoś kto przemocą, groźbą, a nawet podstępem doprowadza inną osobą do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Nadal pokutuje przekonanie, że kobietę może zgwałcić jedynie dewiant w ciemnej ulicy. Tymczasem wiele przestępstw seksualnych zostaje popełnionych w „domowym zaciszu”, a ich sprawcą jest współmałżonek. Pamiętać bowiem należy, że do zgwałcenia może dojść niezależnie od bliskości relacji pomiędzy sprawcą i ofiarą – gwałt w małżeństwie to też przestępstwo!

Warto mieć na względzie, że żona doświadcza gwałtu ze strony męża nie tylko wtedy gdy stosunek poprzedza awantura i przemoc fizyczna, w wyniku której kobieta traci możliwość obrony. Gwałtem jest także sytuacja, gdy kobieta zgadza się na współżycie ze strachu przed konsekwencjami swojej odmowy. Może się bowiem zdarzyć tak, że sprawca chcąc wymusić zbliżenie grozi nie swojej ofierze, a osobom trzecim, przede wszystkim jej dzieciom.

Przestępstwa popełniane na szkodę małżonka najczęściej mają miejsce za czterema ścianami własnego domu, co oznacza, że dla wszczęcia postępowania konieczna jest aktywność osoby poszkodowanej, która podejmie decyzję o zawiadomieniu odpowiednich służb i konsekwentnie będzie domagała się ukarania sprawcy. Z tej też przyczyny do tej pory nie jest znana faktyczna skala zjawiska, gdyż niewiele ofiar decyduje się na ujawnienie doznanej krzywdy, zwłaszcza jeśli do przestępstwa dochodzi w małżeństwie. Poza wstydem i obawą przed wtórną wiktymizacją ze strony służb, wiele kobiet uważa, że partner ma prawo domagać się współżycia i traktuje taką sytuację jak normę. Nierzadko również osoba pokrzywdzona błędnie pojmując lojalność wobec partnera, nie chce narażać go na odpowiedzialność karną.

Trzeba jednak pamiętać, że zmuszanie do zbliżenia przemocą jest karalne, a to, że ofiarą jest żona, nie jest okolicznością łagodzącą. Co więcej, zgwałcenie może być również potraktowane jako poważna przyczyna rozkładu pożycia małżeńskiego, co niewątpliwie ma znaczenie przy ewentualnym rozwodzie i orzekaniu o winie. Każdy z małżonków ma prawo do decydowania o współżyciu, a fałszywie rozumiana „temperamentność” jednego z nich nie może być usprawiedliwieniem dla popełnienia przestępstwa na szkodę drugiego.

Wyłączenie jawności rozprawy w sprawach o przestępstwa seksualne

Swego czasu w Poznaniu, gdy powstała moda na kolportaż darmowych gazet na ulicach miast, jeden z takich tytułów prowadził dość specyficzną rubrykę na łamach swojej gazety.

Normalnie w zwykłym dzienniku można znaleźć informację co grają w teatrze, czy na co warto pójść do kina, tymczasem ten tygodnik chciał wprowadzić nową rozrywkę dla mas.

Na łamach czasopisma pojawiła się bowiem rubryka: „na co warto pójść do sądu w tym tygodniu”

Wiadomo Sąd jest instytucją publiczną, taki przymiot ma też i wyrok sądowy, każdy może więc na rozprawie się pojawić i posłuchać co mają do powiedzenia: świadek, oskarżony, prokurator, czy sędzia.

Szkopuł w tym, iż zdaniem Państwa redaktorów ludzi raczej nie interesują sprawy cywilne o zapłatę odszkodowania, czy drobne kradzieże. Ludzi interesują „hardcory”. Gazeta więc zachęcała więc zainteresowanych poznaniaków do uczestnictwa w rozprawach o tematyce: gwałt, zabójstwo, gwałt zbiorowy czy gwałt ze szczególnym okrucieństwem.

I tu pojawił się drugi szkopuł, który mógł pokrzyżować sensowność publikowania takich zachęt gdyż zainteresowany czytelnik mógł się jednak odbić od klamki sądowej sali.

Zasada jawności procesu

Zgodnie z art. 355 Kodeksu postępowania karnego, rozprawa odbywa się jawnie. Oznacza to iż każdy, o ile jest pełnoletni może wykonując niejako obywatelską funkcję kontrolera działalności wymiaru sprawiedliwości sądów przyjść i zobaczyć co tam w tym sądzie się dzieje.

Tak na marginesie, zachęcanie do uczestnictwa w procesach sądowych jest raczej mało owocne. Z mojego doświadczenia adwokata wynika raczej, iż poza nielicznymi przypadkami proces sądowy jako procedura bardzo sformalizowana jest dla postronnego obserwatora skrajnie nudny. W zasadzie jest tu jak w przysłowiowym polskim filmie : „nudno, nic się nie dzieje”.

W rozprawach mogą także uczestniczyć przedstawiciele radia czy telewizji utrwalając obraz i dźwięku oczywiście po uzyskaniu stosownego zezwolenia sądu.

Rozprawa niejawna- za zamkniętymi drzwiami

Niekiedy jednak przepisy ograniczają możliwość zaspokajania swojej ciekawości przez ogół obywateli i nie pozwalają na udział w rozprawach, w których rozprawa jest niejawna.

Ma to miejsce w przypadku:

1)   wniosku prokuratora o umorzenie postępowania z powodu niepoczytalności sprawcy i zastosowanie środka zabezpieczającego,

2)   sprawy o pomówienie lub znieważenie; na wniosek pokrzywdzonego rozprawa odbywa się jednak jawnie.

Sąd może również wyłączyć jawność w całości lub części, jeżeli jawność mogłaby:

1)   wywołać zakłócenie spokoju publicznego,

2)   obrażać dobre obyczaje,

3)   ujawnić okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy,

4)   naruszyć ważny interes prywatny.

Jak więc widać Sąd ma uprawnienie do wyłączenia jawności w sytuacji, gdy przemawia za tym ważny interes prywatny lub sprawa i jej charakter może obrażać dobre obyczaje.

W zasadzie podstawiając te regulacje do zakresu postępowań dotyczących przestępstw przeciwko wolności seksualnej, to dojść można do wniosku, iż praktycznie w każdej sprawie, z tej materii mamy do czynienia z jedną z tych przesłanek.

Nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc sytuacji, w której sąd rozpatrując wspomniany wyżej prasowy przypadek sprawy o gwałt nie wyłączyłby jawności z uwagi na chociażby osobę osobę pokrzywdzoną.

Praktycznie zawsze jej dobro w postaci interesu prywatnego byłoby naruszone gdyby jej zeznaniom, czy okolicznościom zdarzenia miałyby przyglądać się tłumy czytelników poznańskiego tygodnika.

Skutki wyłączenia jawności

Jeżeli sąd wyłączył jawność na rozprawie, oprócz osób biorących udział w postępowaniu, na sali sądowej mogą znajdować się  po dwie osoby wskazane przez oskarżyciela publicznego, oskarżyciela posiłkowego, oskarżyciela prywatnego i oskarżonego. Jeżeli jest kilku oskarżycieli lub oskarżonych, każdy z nich może żądać pozostawienia na sali rozpraw po jednej osobie.

Jeżeli rozprawa odbywa się w wyłączeniem jawności, przewodniczący poucza obecnych o obowiązku zachowania w tajemnicy i uprzedza o skutkach niedopełnienia tego obowiązku.

Jawne jest natomiast ogłoszenie wyroku. Jeżeli jednak jawność rozprawy wyłączono w całości lub w części, przytoczenie powodów wyroku może nastąpić również z wyłączeniem jawności w całości lub w części.

A Państwo uczestniczyliście kiedyś w rozprawie sądowej? I jak Państwo znajdujecie to doświadczenie: pasjonującym, czy jednak nudy na pudy?

Świadek incognito (anonimowy) prawo ofiary do utajnienia swoich danych

Udział w procesie karnym dla nikogo, a w szczególności dla ofiary przestępstwa nie jest przyjemnością. Nawet więcej jest to bardzo stresujące nieprzyjemne i emocjonalnie kosztowne.

Nierzadko na przeżywane emocje wpływa obawa jaka może pojawić się u osoby pokrzywdzonej przestępstwem – obawa o swoje bezpieczeństwo, sprawca – oskarżony może bowiem chcieć się zemścić, czy chociażby wywrzeć presję na nasze zeznania.

Prawo w takiej sytuacji daje pewne isntrumenty, które pozwalają chronić osobę pokrzywdzoną.

Świadek anonimowy

Osobie pokrzywdzonej przestępstwem, która ma wystąpić w charakterze świadka, a nawet szerzej każdemu świadkowi w sytuacji, gdy zachodzi uzasadniona obawa niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia, wolności albo mienia w znacznych rozmiarach świadka lub osoby dla niego najbliższej, sąd, a w postępowaniu przygotowawczym prokurator, może wydać postanowienie o zachowaniu w tajemnicy okoliczności umożliwiających ujawnienie tożsamości świadka, w tym danych osobowych, jeżeli nie mają one znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie.

Co to oznacza?

Świadek, który czuje się zagrożony lub obawia się dalszej krzywdy z uwagi na jego zeznania w procesie może wnieść do prokuratora lub na etapie sądowym do sądu aby utajniono w aktach wszelkie okoliczności pozwalające na jego identyfikację.

Wniosek o wydanie postanowienia o zachowaniu w tajemnicy okoliczności umożliwiających ujawnienie tożsamości świadka, w tym danych osobowych, może zostać złożony w pisemnym zawiadomieniu o przestępstwie lub do protokołu przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie, do protokołu przesłuchania świadka, a także ustnie lub na piśmie – odpowiednio sądowi, a w postępowaniu przygotowawczym prokuratorowi lub innemu organowi prowadzącemu postępowanie.

Składając ten wniosek obawę tę należy wykazać. Samo stwierdzenie, iż świadek boi się może dla sądu nie być wystarczającym.

Pamiętać bowiem należy, iż takie utajnienie osoby świadka jest daleko idącym ograniczeniem prawa do obrony osoby oskarżonej. Trudno bowiem sprawcy i jego adwokatowi kwestionować zeznania takiego świadka anonimowego podważając chociażby jego cechy osobowości, czy odnosząc tego świadka do określonych relacji społecznych itd. Co mogłoby zdaniem obrońcy dyskwalifikować wartość dowodową tych zeznań.

W zasadzie więc zgodę na anonimizację świadek otrzyma w sytuacji, gdy wykaże, iż faktycznie obawa jest realna, np. sprawca groził mu , albo podejmował sam lub przez osoby trzecie jakieś kroki w celu wpłynięcia na jego osobę

Jak chronione są dane świadka incognito

Po pierwsze już sam wniosek wyłącza się z akt sprawy.

W przypadku gdyby wydano postanowienie pozytywne i zgodzono się na utajnienie danych świadka wówczas okoliczności pozwalające na identyfikację świadka pozostają wyłącznie do wiadomości sądu i prokuratora, a gdy zachodzi konieczność – również funkcjonariusza Policji prowadzącego postępowanie.

 Z akt sprawy wyłącza się również protokoły zawierające okoliczności umożliwiające ujawnienie tożsamości świadka, w tym jego danych osobowych. Wyłączonym protokołom i wnioskowi nadaje się klauzulę „ściśle tajne”, zgodnie z art. 5 ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych

Protokół przesłuchania świadka wolno udostępniać oskarżonemu lub obrońcy tylko w sposób uniemożliwiający ujawnienie okoliczności, jest on więc pozbawiony chociażby wskazanych danych osobowych, które świadek przed przystąpieniem do przesłuchania podaje.

Także jeżeli w toku zeznań padłyby słowa pozwalające na jego identyfikacje, to w tym zakresie winien on być utajniony.

Ponadto protokołować zeznania świadka oraz sporządzać odpisy protokołów, a także wykonywać czynności specjalisty może wyłącznie osoba upoważniona do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą „ściśle tajne”.

Danych protokolanta i specjalisty, którzy są obecni w miejscu składania przez świadka zeznań, nie ujawnia się.

Samego świadka przesłuchuje się w miejscu i w sposób uniemożliwiający ujawnienie okoliczności, które zostały utajnione.

W przesłuchaniu takim może wziąć co prawda udział prokurator, oskarżony i jego obrońca, ale nie oznacza, to jednak, iż adwokatowi i oskarżonemu pozwala się na ujrzenie wizerunku świadka.

Przesłuchanie świadka przez prokuratora, a także przez sąd powinno odbywać się w specjalnie w tym celu przygotowanym pomieszczeniu, zapewniającym świadkowi bezpieczeństwo i zachowanie w tajemnicy okoliczności utajnionych.

Pomieszczenie powinno posiadać zabezpieczenia uniemożliwiające dostęp osób nieupoważnionych podczas przesłuchania, jak również wykluczające możliwość ujawnienia tych okoliczności.

Ponadto sposób sprowadzenia świadka do pomieszczenia powinien zapewnić świadkowi bezpieczeństwo oraz zachowanie jego wizerunku, głosu i danych osobowych w tajemnicy.

Świadkowi nie doręcza się zawiadomień lub wezwań przez pocztę lub w inny sposób mogący umożliwić ujawnienie osobom nieupoważnionym tożsamości świadka.

Istnieje także możliwość aby przesłuchanie odbyło się przy użyciu urządzeń technicznych do prowadzenia wideokonferencji lub konferencji telefonicznej. Połączenia te są realizowane wówczas w sposób uniemożliwiający identyfikację numerów telefonicznych.

Zażalenie na powołanie świadka incognito

Oczywiście tak jak pisałem ustanowienie świadka anonimowego w procesie jest poważnym ograniczeniem prawa do obrony, tak więc na takie postanowienie przysługuje zażalenie. Termin jednak na wniesienie tego zażalenia jest bardzo krótki, bo wynosi jedynie 3 dni. Postępowanie dotyczące zażalenia toczy się bez udziału stron i jest objęte tajemnicą jako informacja niejawna o klauzuli tajności „tajne” lub „ściśle tajne”.

W razie uwzględnienia zażalenia protokół przesłuchania świadka podlega zniszczeniu; o zniszczeniu protokołu należy uczynić wzmiankę w aktach sprawy.

Uchylenie statusu świadka anonimowego (incognito)

Świadek taki może w każdej chwili zrezygnować z przysługującej mu ochrony i wnieść o ujawnienie jego danych. Jego decyzja.

Natomiast może okazać się, iż okoliczności, na które powoływał się w wniosku były nieprawdziwe, to w sytuacji jeżeli okaże się, że w czasie wydania postanowienia nie istniała uzasadniona obawa niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia, wolności albo mienia w znacznych rozmiarach świadka lub osoby dla niego najbliższej albo że świadek złożył świadomie fałszywe zeznania lub nastąpiło jego ujawnienie, prokurator w postępowaniu przygotowawczym, a w postępowaniu sądowym sąd, na wniosek prokuratora, może uchylić to postanowienie. Wówczas protokół przesłuchania świadka podlega ujawnieniu w całości.

I co czujecie się Państwo bezpieczniej?

Fałszywe oskarżenie o gwałt, co grozi oskarżającemu?

339px-Codex_Manesse_Schulmeister_von_Esslingen
Codex Manesse

Wbrew pozorom nie są to rzadkie i odosobnione przypadki. Zdarza się bowiem, iż po odbyciu stosunku seksualnego jeden z jego uczestników z jakiś powodów nie jest zadowolony z tego faktu. Nie chce się przyznać przed samym sobą, iż zgodził/a się na odbycie stosunku w ogóle, czy z tą konkretną osobą. Jej wola została może „zmiękczona” działającym alkoholem a po fakcie odczuwa tzw. moralnego kaca.

Motywacje mogą być różne, niemniej jednak zdarza się, iż niekiedy po upojnej nocy nad ranem do drzwi rozanielonego kochanka, czy kochanki puka Policja i informuje, iż podejrzanym jest o popełnienie przestępstwa zgwałcenia.

Takie jednak działanie, zawiadamianie o popełnieniu przestępstwa, które nie miało miejsca nie jest jednak działaniem obojętnym dla prawa.

Kodeks karny ( Art. 234 ) przewiduje bowiem, iż „Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

Tak więc może się nawet zdarzyć tak, iż osoba pomawiająca o przestępstwo zgwałcenie może trafić na 2 letni okres za kratki.

Przywołać tutaj można dość symptomatyczną sytuację, która miała miejsce w Niemczech, a o której jakiś czas temu głośno było w mediach.

Sąd Krajowy w Darmstadt wydał wyrok skazujący w wymiarze pięciu lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności wobec nauczycielki biologii, która pomówiła swojego kolegę z pracy o gwałt.

Osoba wskazana jako gwałciciel nie tylko została pomówiona, ale Sąd dał wiarę zeznaniom rzekomej ofiary i skazał mężczyznę na 5 lat kary więzienia. Kara była tak wysoka bo mężczyzna konsekwentnie odmawiał przyznania się i utrzymywał, że jest niewinny a także odmówił poddaniu się terapii.

Całość kary skazany odbył po wyjściu z więzienia nie mógł znaleźć pracy i utrzymywał się tylko z zasiłku socjalnego. Wreszcie nie doczekawszy się rehabilitacji zmarł.

Dopiero po wyjściu z więzienia jego adwokatowi udało się doprowadzić do rewizji wyroku wskazując na nieprawidłowości w pracy sądu.

Nauczycielka mimo uniewinnienia skazanego w dalszym ciągu obstawała przy swoim twierdząc, że jest zszokowana wyrokiem.

Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, iż „najbardziej przerażającym” była okoliczność, że nauczycielka nie miała powodu, by oskarżyć swojego kolegę. Stwierdzono u niej przez biegłych psychiczne zaburzenia, polegające na chorobliwym dążeniu do tego, by znaleźć się w centrum zainteresowania. W tym celu popadała w skrajne mitomaństwo między innymi wymyślając historie o gwałcie.

Czy seks z osobą małoletnią zawsze jest przestępstwem?

Jak powszechnie wiadomo polski Kodeks karny karze osobę, która dopuszcza się obcowania płciowego z osobą poniżej pewnego wieku.

Przepis art. 200 wskazuje co następuje:

§ 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania,

podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Pytanie jakie można sobie zadać, to czy mimo obiektywnego faktu, iż jedno z uczestników stosunku seksualnego nie miało ukończonych 15 lat, zawsze dochodzi do przestępstwa?

Otóż nie.

Po pierwsze przestępstwo opisane w art. 200 Kodeksu karnego może popełnić tylko i wyłącznie osoba, która ukończyła 17 lat. Osoby młodsze jak 17 letnie nie będą pociągane do odpowiedzialności karnej. Nie oznacza, to jednak, iż wobec takiego już starszego nastolatka nie zostanie wszczęte postępowanie z ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich.

Ponadto przestępstwo opisane w tym artykule można popełnić tylko i wyłącznie umyślnie oraz z zamiarem jego popełnienia.

Tak wskazał chociażby Sąd Najwyższy w postanowieniu Izby Karnej z dnia 29.09.2010 r.:

„Znamiona przestępstwa doprowadzenia osoby małoletniej do dokonania innej czynności seksualnej Określonego w art. 200 § 1 KK występku dopuścić się można wyłącznie umyślnie oraz wyłącznie z zamiarem bezpośrednim.”

Co to oznacza dla naszych rozważań?

Jeżeli sprawca czynu działa nieumyślnie, to odpowiedzialność karna jest wyłączona. Co prawda trudno sobie wyobrazić aby do obcowania płciowego doszło w sposób nieumyślny, to kluczowa jest druga przesłanka.

Otóż sprawca musi wiedzieć i chcieć współżyć z osobą, która nie ma ukończonych 15 lat. Typowym przykładem mogącym wyłączać winę sprawcy jest błąd co do wieku osoby, z którą się współżyło. Można sobie bowiem wyobrazić młodą dziewczynę czy chłopaka, których rozwój fizyczny, sposób ubierania i zachowania się będzie wskazywał na wiek znacznie wyższy niż owe 15 lat. Oczywiście musi być to okoliczność obiektywna i raczej wyjątkowa. Na pewno nie będzie wystarczającą przesłanką skutecznej obrony twierdzenie, iż małoletnia ofiara mówiła, iż ma ukończone lat 16, czy 17, gdy obiektywnie patrząc na jej osobie powstaje co najmniej wątpliwość do jej wieku.

Niestety i w Polsce wiek inicjacji seksualnej ulega obniżeniu, tak więc i ten temat może dotknąć potencjalnie coraz większą grupę osób.

Co Państwo sądzą o tym problemie?

Ugoda w sprawach przestępstw seksualnych

Casus Romana Polańskiego i Samanthy Geimer jest powszechnie znany. Mniej wiadome jest to, że proces Polańskiego oskarżonego o stosunek seksualny z małoletnią, miał przynajmniej początkowo, zakończyć się ugodą.

Ugoda w polskim prawie

W Polsce też mamy, choć inną niż w USA, procedurę ugodowego zakończenia sprawy karnej. Nie we wszystkich jednak postępowaniach takie polubowne porozumienie jest dopuszczalne. Od dawna znanym i praktykowanym sposobem takiego skończenia sprawy jest postępowanie mediacyjne. Odbywa się ono z inicjatywy lub za zgodą oskarżonego i pokrzywdzonego. Trwa ono około miesiąca i jest dobrowolne. Na koniec mediator sporządza sprawozdanie, do którego załącza ugodę, jeżeli została zawarta. Od niedawna ponadto można ugodzić się bez pośrednictwa mediatora. Oskarżony musi pojednać się z pokrzywdzonym i naprawić szkodę lub zadośćuczynić krzywdzie. W obu przypadkach, na wniosek pokrzywdzonego, jeżeli ugoda nastąpiła przed odczytaniem aktu oskarżenia na rozprawie, można sprawę umorzyć, jeżeli po, to ugoda wpłynie na obniżenie kary.

Kiedy można zawrzeć ugodę?

W pewnych przypadkach umorzenie sprawy na skutek ugody jest wykluczone. Po pierwsze, sprawca wcześniej nie mógł być skazanym za przestępstwo umyślne z użyciem przemocy.

Po drugie, kara grożąca za popełnione przestępstwo nie może być wyższa od 3 lat. Ten warunek uniemożliwia ugodzenie się we wszelkich czynach wyrządzonych na szkodę małoletnich, sprawach zgwałcenia, seksualnego wykorzystania niepoczytalności i bezradności, sprawach dotyczących kazirodztwa, zmuszania do uprawiania prostytucji, stręczycielstwa, sutenerstwa, kuplerstwa. Po trzecie, ugodzić nie można się, również jeżeli zachodzi szczególna okoliczność uzasadniająca, że umorzenie postępowania byłoby sprzeczne z potrzebą realizacji celów kary. Z tej przyczyny, jak również faktu, że nie zawsze można oznaczyć grono pokrzywdzonych, którym należałoby zadośćuczynić, w praktyce niemożliwym jest ugodzenie się w sprawach propagowania pedofilii i publicznego prezentowania pornografii wbrew potencjalnej woli odbiorców, chyba że w tym ostatnim przypadku, grono odbiorców jest znikome.

W ostatnim podanym przypadku, jak również w razie popełnienia przestępstwa seksualnego wykorzystania stosunku zależności lub krytycznego położenia, ugoda jest dozwolona.

Podsumowując, katalog przestępstw seksualnych, pozwalających na umorzenie sprawy na skutek porozumienia sprawcy i ofiary jest ograniczony do minimum. Gdyby więc Roman Polański dopuścił się zarzucanego mu czynu w Polsce musiałby się liczyć z normalnym procesem przed sądem.

Ochrona uczestników postępowania sądowego w prawie prasowym

Przestępstwa mają to do siebie, że budzą zainteresowanie społeczne. Truizmem jest stwierdzenie, iż ludzi bardziej interesuje kto kogo pobił, czy zgwałcił, niż czy Kowalski miał prawo potrącić czynsz najmu z nierozliczoną kaucją. Choć pewnie i taka sprawa mogłaby znaleźć amatorów, gdyby dotyczyła popularnych celebrytów lub dajmy na to polityka.

W każdym razie uczestnikom postępowania sądowego, w tym pewnie i przede wszystkim postępowań karnych nie zależy na tym, aby szczególnie eksponować swoją osobę. Nie zależy na tym oskarżonemu z przyczyn oczywistych, nie zależy na tym ofierze, chociażby z poczucia wstydu.

Prawo idzie tutaj w sukurs tym oczekiwaniom wprowadzając szereg ograniczeń dla prasy, radia, telewizji, czy wydawców internetowych.

Zakaz komentowania rozstrzygnięć przed wyrokiem

Art. 13.1 Prawa prasowego zakazuje mediom wypowiadania się co do ewentualnego rozstrzygnięcia w postępowaniu do czasu wydania orzeczenia w I instancji.

Tym samym ani w prasie, ani w telewizji nie można wypowiadać się na temat ewentualnego rozstrzygnięcia Sądu. Nie oznacza, to oczywiście zakazu komentowania sprawy, czy informowania o potencjalnym zagrożeniu karą. Zabronionym jest natomiast niejako przewidywanie orzeczenia Sądu.

Zakaz publikacji danych bez zgody zainteresowanego

W kolejnym akapicie wyżej cytowanego przepisu wprowadzono zakaz publikacji w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.

Przy czym prokurator lub sąd może zezwolić, ze względu na ważny interes społeczny, na ujawnienie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe.

Dlatego też w niektórych sprawach sądowych widzimy rozmazane sylwetki jej uczestników, chyba że np. w przypadku osoby oskarżonej jego zgoda na udostępnienie informacji zostanie zastąpiona decyzją sądu lub prokuratora.

Dlatego też media pisząc o uczestnikach batalii sądowych piszą np. Kajetan P. zamiast Kajetan Poznański ( odwołując się chociażby do najgłośniejszej ostatnio medialnie sprawy karnej.)

Zażalenie na decyzje sądu czy prokuratora

Podkreślić przy tym należy, iż podejrzanemu lub oskarżonemu przysługuje na taką decyzję ujawniająca jego wizerunek lub dane osobowe zażalenie.

Tym samym sprawca przestępstwa ma prawo nie zgodzić się na ujawnienie jego danych wrażliwych, przekazując decyzje sądowi wyższej instancji.

Rejestr przestępców seksualnych

Od kilku lat trwają w Sejmie prace na stworzeniem publicznego rejestru przestępców seksualnych. W szczególności mieliby znaleźć się w nim gwałciciele i pedofile, nie tylko będący za kratkami odsiadujący wyroki i ci, którzy są już na wolności, ale których kara nie uległa jeszcze zatarciu. Zgodnie z komunikatem PAP, obecny projekt ustawy mógłby stać się prawem od 1 października 2017.

Zgodnie z projektem, dostęp do rejestru będą mieli wszyscy. Dostęp ten nie będzie jednak jednakowy dla każdego. Pełny dostęp będą miały organy wymiaru sprawiedliwości. W ograniczony sposób, dostęp uzyskają także np. urzędnicy oświatowi. Znajdą się w nim dane skazanych umożliwiające ich pełną identyfikację łącznie z adresem, imionami rodziców i nazwiskiem rodowym matki. Wszyscy pozostali będą mogli zapoznać się z rejestrem za pośrednictwem strony internetowej ministerstwa sprawiedliwości. Publikowane tam będą dane dotyczące imienia, nazwiska, PESEL-u, daty i miejsca popełnienia przestępstwa, kary miejscowości, w której aktualnie przebywa sprawca. Zamieszczona będzie również fotografia przestępcy. Nadto skazani będą mieli obowiązek informować o każdej zmianie adresu.

Podobny rejestr istnieje już w kilku krajach, w tym USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, RPA czy Australii. Przy czym w Stanach Zjednoczonych dostęp do katalogu jest nieograniczony, zaś w innych krajach na ogół mogą z niego korzystać tylko organy ścigania.

Przykładowy rejestr przestępców seksualnych można znaleźć pod następującym linkiem.

A co Państwo sądzicie o takim rejestrze? Będziecie Państwo do niego zaglądać aby sprawdzić, czy na wiosce, osiedlu czy ulicy nie mieszka pedofil, gwałciciel…?

 

Ustawa o bestiach, czyli jak Państwo chroni przed zbrodniarzami seksualnymi

Frankenstein-Prize-12W 2013 roku została uchwalona ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Akt ten znany jest jako „ustawa o bestiach”. W rzeczy samej, regulację ustanowiono w związku z widmem rychłego wyjścia na wolność Mariusza Trynkiewicza i kilkoro innych zbrodniarzy oraz przestępców seksualnych, którzy skorzystali z bulwersującego błędu Sejmu sprzed ponad dwóch dekad. Błąd, który polegał na zamianie zniesionej kary śmierci orzeczonej wobec najbardziej niebezpiecznych osób na karę tylko 25 lat pozbawienia wolności.

Nikt wówczas nie przewidział, że osoby pokroju Mariusza Trynkiewicza dożyją końca odsiadki i ponownie zaczną żyć wśród nas.

Procedowaniu nad nową ustawą towarzyszyła gorączka medialna, ale też pośpiech, tak aby zdążyć przed zakończeniem odbywania kary przez „szatana z Piotrkowa”. W końcu, gdy akt wszedł w życie pojawił się nowy problem, czy jest on zgodny z konstytucją oraz umowami międzynarodowymi, bo między innymi narusza zasadę, że prawo nie działa wstecz, czy zakaz podwójnego karania. Kwestia ta pewnie za jakiś czas zostanie rozstrzygnięta.

Na ten moment ustawa obowiązuje. Znajduje zastosowanie wobec zbrodniarzy skazanych na więzienie w systemie terapeutycznym, które są upośledzone umysłowego, mają zaburzenia osobowości albo preferencji seksualnych i stwierdzono u nich wysokie ryzyko popełnienia najpoważniejszych przestępstw.

O tym, czy skazany np. na przestępstwa seksualne może stanowić realne zagrożenie dla społeczeństwa, decydują psychiatra, psycholog i seksuolog. Na podstawie ich opinii dyrektor zakładu karnego występuje do sądu z wnioskiem o uznanie więźnia za osobę stwarzającą zagrożenie. W toku sprawy, zbrodniarz może zostać poddany kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej.

Następnie sąd orzeka o uznaniu osoby za stwarzającą zagrożenie oraz zastosowaniu wobec niej nadzoru prewencyjnego lub umieszczeniu jej w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym.

Orzekając o nadzorze prewencyjnym, sąd może nałożyć na skazanego obowiązek poddania się postępowaniu terapeutycznemu. Ustawa nie przewiduje terminu, do kiedy przestępca ma pozostawać w ośrodku. Nie rzadziej jednak niż raz na 6 miesięcy sąd, na podstawie opinii lekarza psychiatry oraz wyników postępowania terapeutycznego, ustala, czy jest niezbędny dalszy pobyt w ośrodku osoby stwarzającej zagrożenie. Jeśli pobyt nie jest niezbędny, sąd orzeka o wypisaniu z ośrodka. Zatem od opinii psychiatrów, psychologów i seksuologów i w konsekwencji od sądu zależeć będzie, czy zbrodniarz lub przestępca seksualny dożyje swoich dni odizolowany od społeczeństwa.

A co Państwo sądzicie o tej ustawie?

Podstęp jako przesłanka przestępstwa zgwałcenia na przykładzie lekarza przekraczającego zakres leczenia.

Thomas_Rowlandson_-_The_Doctor_Overcame_-_Google_Art_Project
Thomas Rowlandson: The Doctor Overcame

Dzisiejsze wydanie gazety wyborczej doniosło o rozpoczęciu procesu przeciwko lekarzowi stosującemu eufemistycznie mówiąc nieortodoksyjne metody leczenia. Cały artykuł można znaleźć pod tym linkiem.

W każdym razie skracając historię działo to się tak: Mała miejscowość w lubuskiem Strzelce Krajeńskie 21 -letnia młoda pacjentka zgłasza się do lekarza na zabieg. Zabieg, jako że związany z bólem odbywa się pod wpływem otępiających środków znieczulających.

W trakcie zabiegu pacjentka budzi się i widzi mężczyznę z spuszczonymi spodniami i prezerwatywą w ręku. Pamięta penetrację i wyjaśnienia lekarza, który mówi, iż „to konieczne, by sprawdzić, czy zabieg się udał”.

Z gabinetu wychodzi zdezorientowana i otumaniona, do domu odwożą je koleżanki, których pyta, czy „to normalne, ze ginekolog własnym penisem sprawdza czy zabieg się udał?”

Dalej sprawa toczy się już szybko: Policja, przeszukanie, zabezpieczenie dowodów, areszt, akt oskarżenia i teraz startuje proces.

Niewątpliwie mimo iż lekarz, choć w tym przypadku słowo lekarz jest nadużyciem dopuścił się popełnienia przestępstwa zgwałcenia, mimo iż trudno mówić tutaj o zastosowaniu przemocy. Przemoc nie jest jednak warunkiem koniecznym aby zarzut sprawcy postawić.

Kodeks karny wyraźnie wskazuje, iż popełnia przestępstwo:

Art. 197. § 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

W tej sytuacji do zbliżenia doszło w wyniku przełamania woli pacjentki poprzez podstępne pozbawienie jej świadomości i możliwości stawiania oporu.

Cytując za komentarzem autorstwa A. Marka: „Podstępem jest stosowanie metod lub środków, które bądź eliminują opór osoby pokrzywdzonej, bądź też wyłączają świadome wyrażanie przez nią decyzji woli. Taki charakter ma podstępne odurzenie ofiary narkotykiem, odbycie przez lekarza stosunku z poddaną narkozie pacjentką albo dokonanie innej czynności seksualnej w celu zaspokojenia własnego popędu pod pozorem lekarskiego badania ginekologicznego. Natomiast nie stanowi podstępu wyłudzenie zgody na obcowanie płciowe fałszywą obietnicą małżeństwa, gdyż tego rodzaju wprowadzenie w błąd nie narusza integralności decyzji woli osoby godzącej się na stosunek.”

Co Państwo sądzą o tej sytuacji?

Prawo ofiary do utajnienia swoich danych osobowych

Sam fakt, iż staliśmy się ofiarą przestępstwa nie oznacza jeszcze, iż dramat związany z byciem ofiarą się dla nas kończy. Pomijając same konsekwencje w psychice z jakimi wiąże się fakt stania się ofiarą przestępstwa seksualnego obowiązkiem pokrzywdzonego jest także wzięcie udziału w postępowaniu przygotowawczym a następnie w postępowaniu przed sądem, który być może skaże sprawcę naszego nieszczęścia.

Udział w tym postępowaniu często wiąże się z realną obawą o swoje bezpieczeństwo, sprawca – oskarżony może bowiem chcieć się zemścić, czy chociażby wywrzeć presję na nasze zeznania.

Oczywiście takie działanie ze strony sprawcy podlegałoby odpowiedzialności karnej z kolejnego przepisu, niemniej jednak nie o to chodzi.

Warto więc w tym kontekście wiedzieć, iż pokrzywdzonemu przysługuje w toku procesu jak i poza procesem szerzej szereg prawa pozwalających mu na utajnienie jego danych osobowych.

Utajnienie danych osobowych w toku postępowania karnego – świadek incognito

Jednym z podstawowych praw ofiary jest uprawnienie do zażądania utajnienia swoich danych osobowych. Prawo takie wynika wprost z uregulowania znajdującego się w art. 184 kodeksu postępowania karnego.

Pokrzywdzona osoba, która co oczywiste jest także świadkiem zdarzenia, w sytuacji gdy ona lub jej osoba najbliższa ma uzasadnione obawy, że ze strony sprawcy zagraża mu lub jego najbliższym niebezpieczeństwo dla życia, zdrowia, wolności lub mienia, w sytuacji gdy złoży obciążające go zeznania, ma prawo zażądać aby jej dane były dostępne jedynie sądowi i organom ścigania.

W tej sytuacji ani oskarżony, ani nawet jego adwokat nie ma, albo przynajmniej nie powinien mieć dostępu do tych danych. O ile oczywiście Sąd taki wniosek uwzględni. Jednak w przypadku ofiar przestępstw przeciwko wolności seksualnej są na to duże szanse.

Prawo do zachowania anonimowości w sprawozdaniach medialnych

Kolejnym istotnym uprawnieniem osoby pokrzywdzonej wynika z regulacji prawa prasowego.

Prawo prasowe zawiera następująca regulację Art. 13.2:

Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.

Ustawodawca gwarantuje więc pokrzywdzonemu co najmniej jednakowe prawa odnoszące się do ochrony jego wizerunku jak te przysługujące sprawcy.

Jedynie w sytuacji gdy świadek, pokrzywdzony sam zdecyduje o upublicznieniu swojego wizerunku, czy danych osobowych prasa, radio, telewizja, czy wydawcy internetowi mają prawo te informację upublicznić.

Publikacja wizerunku czy danych bez zgody rodziłaby po stronie wydawcy odpowiedzialność odszkodowawczą.

Nie Sąd cię skaże pedofilu! Film dokumentalny

W zasadzie pominę tutaj mój dłuższy komentarz. Pedofilia jest niewątpliwie jednym z najbardziej odrażających przestępstw, czego konsekwencją jest także traktowanie przez współwięźniów sprawców takich czynów w sposób eufemistycznie mówiąc szczególny.

Poniżej znajdą Państwo link do dokumentu przedstawiającego więźniów odsiadujących wyroki za różne zbrodnie. Twórcy obrazu skupiają się przede wszystkim na relacjach pedofilów ze współwięźniami, którzy kierują się zasadą: „Postępują jak bestie, więc tak muszą być traktowani”.

Jakie macie Państwo zdanie na temat sytuacji takich więźniów ?

Czy tylko obcowanie płciowe z osobą małoletnią jest karalne?

Powszechnie wiadomo, iż polski kodeks karny przewiduje sankcję karną dla osób, które dopuszczają się obcowania płciowego z małoletnim, który w chwili stosunku nie miał ukończonych 15 lat.

Obcowanie płciowe nie wyczerpuje jednak całego katalogu zachowań osoby dorosłej lub co najmniej 17 letniej wobec co najwyżej 14-latka.

Kodeks karny w art. 200 stanowi, iż :

§ 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania,

podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Jak więc widać nie tylko obcowanie płciowe podlega karze, ale także dopuszczenie się innych czynności seksualnych.

Od razu więc nasuwa się pytanie, czym są te inne czynności seksualne?

Warto w tym miejscu powołać się na definicję stworzona przez Sąd Najwyższy w sprawie o sygn. Akt: V KK 139/08 zawartą w uzasadnieniu postanowienia Izby Karnej z dnia 21-05-2008:

„Znamiona przestępstwa doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej

Inna czynność seksualna”, w rozumieniu art. 200 § 1 KK (a także w rozumieniu art. 197 § 2 KK oraz art. 198 i 199 KK), to takie zachowanie, niemieszczące się w pojęciu „obcowania płciowego”, które związane jest z szeroko rozumianym życiem płciowym człowieka, polegające na kontakcie cielesnym sprawcy z pokrzywdzonym lub przynajmniej na cielesnym i mającym charakter seksualny zaangażowaniu ofiary, co obejmuje te sytuacje, w których sprawca, zmierzając do pobudzenia lub zaspokojenia swojego popędu, nie tylko dotyka narządów płciowych pokrzywdzonego (choćby przez bieliznę lub odzież), lecz podejmuje również inne czynności w zetknięciu z jego ciałem (np. pieszczoty, pocałunki). Bez wątpienia w tym zakresie znaczeniowym mieści się także dotykanie piersi ofiary.”

Tak więc wszystkie te zachowania nie będące obcowaniem płciowym sensu stricte, jak dotykanie piersi, namiętne pieszczoty, dotykanie narządów płciowych, czy nawet co niektóre namiętne pocałunki mogą stanowić podstawę wszczęcia sprawy karnej.

Handel ludźmi dla celów prostytucji, pornografii lub innych form seksualnego wykorzystania

640px-Normand,_Ernest_-_Bondage_-_1890
Ernest Normand: Bondage

Przemysł usług seksualnych1 – czyli zorganizowana działalność określonej grupy (na ogół gangu) mająca na celu świadczenie prostytucji, sprzedawania pornografii, w tym dziecięcej, utrwalania na różne potrzeby wizerunku nagiej osoby itp. – bardzo często idzie w parze z nielegalnym handlem ludźmi.

Często przybiera on charakter dramatyczny, np. zapoczątkowany porwaniem osób, czy np. podstępnym zwerbowaniem do pracy w zupełnie innej profesji. Może też przybierać bardziej patologiczny wymiar, np. sprzedaż dzieci przez osoby najbliższe. Handel ludźmi należy do najpoważniejszych przestępstw, za które grozi od 3 do 15 lat więzienia. Karalne jest nawet samo przygotowanie do jego popełnienia.

W prawniczym języku za „handel ludźmi” uznaje się werbowanie, transport, dostarczanie, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osoby z zastosowaniem: przemocy lub groźby bezprawnej, uprowadzenia, podstępu, wprowadzenia w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, nadużycia stosunku zależności, wykorzystania krytycznego położenia lub stanu bezradności, udzielenia czy przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy osobie sprawującej opiekę lub nadzór nad inną osobą w celu jej wykorzystania, nawet za jej zgodą, w szczególności w prostytucji, pornografii lub innych formach seksualnego wykorzystania itd.

W odróżnieniu od potocznego rozumienia „handel”, który jest działalnością ukierunkowaną na osiąganie zysków, handlem na gruncie art. 189a kodeksu karnego jest też nieodpłatne przeniesienie posiadania człowieka, czy też uzyskanie i utrzymywanie jego posiadania w celu nieodpłatnego przeniesienia tegoż posiadania na rzecz innej osoby.

1 Zob. Mazowiecka L. (red.), Ofiary handlu ludźmi. LEX 2014

Czy seks w miejscu publicznym jest karalny?

Pompeii_-_Casa_del_Centenario_-_Cubiculum_-_detail
Pompeje- detal z fresków z rzymskiej sypialni

No cóż każdy Polak to urodzony ułan, a jak wiadomo Polacy ułańską fantazją to akurat grzeszą. Tak więc patrolujący ulice, parki lasy naszego pięknego Kraju policjanci wielokrotnie mieli już okazje zauważyć, iż łózko nie jest koniecznym atrybutem cielesnych igraszek.

A jak już Panowie lub Panie Władza przydybią kogoś w sytuacji in flagranti, to czy takim wybitym z rytmu kochankom coś za swoje grzeszne zachowanie grozi?

Wszak mamy kryzys demograficzny, plany co do 500 zł na każde dziecko, rząd i posłowie wspierać winni aktywność obywateli, czyżby?

Niestety zapaść demograficzna nie jest jedynym kryterium wpływającym na decyzje Ustawodawcy co do tworzonego prawa. Ustawodawca musi także dbać abyśmy swoim zachowaniem nie zgorszyli innych mniej zaangażowanych w prokreację współobywateli.

Co prawda kodeks karny o takim czynie milczy, ale od czego jest trochę mniej srogi Kodeks wykroczeń.

Tenże Kodeks wykroczeń w art. 140 karze osoby tego: „Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku”.

Pod pojęciem tego nieobyczajnego wybryku mieści się także obnażanie się publicznego np. pokazywanie swoich genitaliów, załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscu publicznym, czy odbywanie stosunku seksualnego w miejscu publicznym – nawet gdy robimy to dla dobra przyszłych pokoleń

Jaka kara grozi za taki wybryk i czy starczy na mandat z 500+ ?

W przypadku tego wykroczenia kara aresztu może być wymierzona od 5 do 30 dni (art. 19 k.w.), kara ograniczenia wolności może trwać jeden miesiąc (art. 20 § 1 k.w.) zaś kara grzywny została wprost w przepisie ograniczona do kwoty 1.500 zł

Warto przy tym pamiętać, że jeśli dany wybryk wywoła skutek w postaci zgorszenia osoby trzeciej np. osoby zgłaszającej się na policję, to czyn taki będzie już innym wykroczeniem – zakłóceniem spokoju lub porządku publicznego (art. 51 k.w.), za który można być ukaranym surowszą karą grzywny (do 5.000 zł) a także karą ograniczenia wolności czy aresztu.

Może komuś z Państwa przytrafiło się dostać mandat za taki wybryk?

Czy o gwałcie można mówić tylko wtedy, gdy sprawca użył siły?

W zasadzie jednym z najpopularniejszych mitów dotyczących przestępstwa zgwałcenia jest przekonanie, iż aby mówić o odpowiedzialności karnej sprawcy do gwałtu musi dojść przy pomocy siły.

Niejeden przestępstwa jako linię swojej obrony wskazywał: „Wysoki Sądzie przecież ona się w żaden sposób nie broniła?” Nie jest to jednak linia obrony, która bym rekomendował?

Kodeks karny wyraźnie wskazuje, iż popełnia przestępstwo:

Art. 197. § 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Jak więc widać niezależną przesłanką tego czyny zabronionego obok przemocy- a więc siły, są groźba lub podstęp.

Dla potwierdzenia tej argumentacji warto przywołać trzy z licznych wyroków Sądu Najwyższego, który wyraźnie stwierdził, iż brak śladów przemocy nie przesądza o braku gwałtu.

I tak w wyroku z dnia 13.09.2012 r. w sprawie o sygn. Akt: III KK 276/12 Sąd Najwyższy stwierdził:

„Fakt braku szczególnych śladów przemocy na ciele pokrzywdzonej nie świadczy, że do obcowania płciowego z pokrzywdzoną nie doszło wbrew jej woli. Biorąc pod uwagę miejsce i okoliczności zdarzenia, a także znaczną przewagę fizyczną oskarżonych nad drobnej budowy pokrzywdzoną trudno wymagać od niej stawiania silnego oporu, czy podejmowania walki. Brak tego typu oporu i łatwość jego przełamania przez oskarżonych oraz brak śladów na ciele pokrzywdzonej nie świadczą jednak o tym, że pokrzywdzona wyrażała zgodę na takie postępowanie oskarżonych.”

W innym wyroku Sąd Apelacyjny z Katowic, w sprawie rozpoznanej w dniu 08.04.2009 r. pod sygn. Akt: II AKa 72/09 wskazał, iż :

„Czyn z art. 197 KK stanowi zamach na wolność seksualną ofiary oraz nie musi łączyć się z powstaniem na ciele w wypadku zgwałcenia obrażeń ciała i o ile uzewnętrzniony jest brak zgody pokrzywdzonej, racjonalnie do proporcji sił, to mamy do czynienia z realizacją znamion tego przestępstwa. Zauważyć też należy, że opór ofiary nie musi polegać na fizycznym przeciwstawieniu się użytym przez sprawcę środkom zmuszania i w zależności od sytuacji jego dostrzegane dla sprawcy uzewnętrznienie, może sprowadzać się do innych form np. płaczu, ustnych wypowiedzi, szarpania, czy prób wzywania pomocy. Jeżeli zatem w krytycznym momencie oskarżeni mieli świadomość, iż mają do czynienia z bezradną, bardzo młodą osobą, nad którą górowali fizycznie, to mając nadto w polu widzenia i miejsce zdarzenia, jakim było obce dla pokrzywdzonej mieszkanie, podzielić należy twierdzenie, iż nie musieli oni używać nadmiernej siły dla przełamania jej oporu wobec chęci spółkowania z nimi, który uzewnętrzniała w sposób dla siebie możliwy.”

Wreszcie Sąd Najwyższy w wyroku z 13.11.2008 r. w sprawie o sygn. Akt: II KK 97/08 podniósł:

„Brak obrażeń o charakterze ginekologicznym nie przesądza o fakcie, że gwałt nie miał miejsca.”

Tak więc raz na zawsze należy rozprawić się z mitem, iż brak przemocy świadczy, iż gwałtu nie było.

Czym są inne czynności seksualne?

Martin_Van_Maele_-_La_Grande_Danse_macabre_des_vifs_-_19
Martin Van Maele  La Grande Danse Macabre des vifs

Zacznijmy może od zacytowania przepisu Kodeksu karnego:

Art. 197. § 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Jak więc widać Ustawodawca przewidział karalność dwojakiego rodzaju zachowań sprawcy wobec ofiary. Po pierwsze karalność gwałtu opisanego w pierwszym paragrafie oraz karalność doprowadzenia ofiary do poddania się innej czynności seksualnej.

Czym są zatem te inne czynności seksualne?

Najprościej odpowiadając na tak postawione pytanie i odwołując się do zdroworozsądkowego rozumienia tego przepisu można wskazać, iż są to czynności inne jak obcowanie płciowe ale o definitywnym seksualnym charakterze.

Tak też wskazuje Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 02.09.2014 r. w sprawie o sygn. Akt: WA 24/14 – wyrok SN :

„Inna czynność seksualna, o której mowa w art. 197 § 2 KK, to wszelkie zachowanie o seksualnym wyrazie i intencji, niebędące obcowaniem płciowym w rozumieniu art. 197 § 1 KK, polegające na cielesnym kontakcie uczestników takiego czynu lub przynajmniej cielesnym i mającym seksualny charakter zaangażowania ofiary np. dotykanie narządów płciowych ofiary.”

Podobnie Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 19 V 1999 r. wskazał, iż „czynnością seksualną jest zachowanie związane z szeroko pojętym życiem płciowym, które nie mieści się w pojęciu obcowania płciowego, a polega na kontakcie cielesnym sprawcy z osobą pokrzywdzoną lub przynajmniej na cielesnym i mającym charakter seksualny zaangażowaniu ofiary.

Czynnością seksualną jest dotykanie narządów płciowych lub odbytu ofiary (który sprawca może traktować jako narząd płciowy), wprowadzanie tam różnych przedmiotów, dotykanie narządami płciowymi sprawcy różnych części ciała ofiary (ocieranie itp.). Natomiast nie mieści się w zakresie omawianego pojęcia doprowadzenie innej osoby do intelektualnego tylko udziału w czynności seksualnej sprawcy lub innych osób (obserwowania takich czynności), gdyż brak tu jej seksualnego zaangażowania.”

Przekładając te wywody na język praktyki można wskazać, iż odpowiedzialności karnej podlegałoby : zmuszenie innej osoby do masturbacji, dotykanie innej osoby o charakterze intymnym -pieszczoty, pocałunki. Także w tym zakresie będzie się mieścić dotykanie piersi ofiary.

Z kolei trudno byłoby za takowe uznać głaskanie po ręce, pocałunek w policzek, pocałunek w usta czy  klepnięcie po pośladku.

O statystyce czyli jak Szwecja stała się światową liderką przestępstw seksualnych

Jakiś czas temu media obiegły newsy wskazujące, iż bogata i praworządna Szwecja stała się liderką światowych statystyk w ilości przestępstw dotyczących sfery seksualnej, w tym zgwałceń.

Co oczywiste wiadomość o tej szwedzkiej epidemii gwałtów pojawiała się w kontekście napierającej na Europę fali uchodźców. Wniosek jaki z tego wysuwano był jeden, większa ilość przybyszów z Bliskiego Wschodu czy Afryki równa się dramatycznemu zwiększeniu przestępstw seksualnych, których mieliby się dopuszczać imigranci.

Na ile w tym prawdy? No cóż Mark Twain powiedział kiedyś: „Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.”

Twain miał tu wiele racji, gdyby bowiem sięgnąć do statystyk, to okaże się, iż najwięcej porwań zgłaszanych jest w… Australii i Kanadzie. Znacznie więcej jak w Gwatemali czy Kolumbii.

Raczej oczywistym jest, iż gdybyśmy mieli wybrać się na spokojny urlop z dzieckiem, to raczej większość z nas wybrałaby sosnowe lasy Kanady niż miejską dżunglę Salwadoru.

Różnica na niekorzyść Kanady polega na tym, iż w tamtejszych statystykach do kindappingu wlicza się także porwania rodzicielskie, tj. gdy jeden z rodziców zabiera dziecko wbrew woli drugiego.

Podobnie to wygląda w przypadku „europejskiej stolicy gwałtów” jaką stała się w mediach Szwecja.

Po pierwsze od połowy lat dwutysięcznych Szwedzi wprowadzili bardzo rygorystyczna definicje gwałtu, czy przestępstw seksualnych niż w innych krajach europejskich.

Po drugie szwedzkie prawo nakazuje w przypadku przemocy seksualnej mającej miejsce w rodzinie zliczać każdy poszczególny akt jako osobne przestępstwo.

Po trzecie edukacja w tym edukacja seksualna w Szwecji jest na tak wysokim poziomie, iż mało która ofiara zgwałcenia nie zgłasza tego faktu na Policję. Tak więc przypuszczalnie poziom zgłoszeń przestępstw jest w Szwecji znacznie wyższy niż gdzie indziej.

Sami Szwedzi podkreślają, iż w ich własnych badaniach porównawczych przy uwzględnieniu różnić prawnych wypada, iż statystyki przestępstw przeciwko wolności seksualnej są na średnim europejskim poziomie. Czyli daleko niższym niż ma to miejsce w Hondurasie, czy RPA.

Tak więc raz jeszcze warto powtórzyć za Markiem Twainem: „Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.”

A Państwo po przeczytaniu tego typu statystyk czulibyście się bezpiecznie na urlopie w Szwecji?

Deklaracja Praw Seksualnych

Jakkolwiek dokument ten nie ma rangi ustawowej, nie jest więc prawem powszechnie obowiązującym, to jednak warto mu się przyjrzeć.

Deklaracja praw seksualnych została sporządzona na XIII Światowym Kongresie Seksuologii odbywającym się w hiszpańskiej Walencji w 1997 roku.

W ostatecznej formie deklaracja została uchwalona w dniu 26 września 1999 roku, na kolejnym Światowym Kongresie Seksuologów. W 2002 roku deklaracja została przyjęta i zarekomendowana przez Światową Organizację Zdrowia.

Tekst w tłumaczeniu: prof. Zbigniewa Lwa – Starowicza

Deklaracja Praw Seksualnych

WHO- sierpień 2002

Seksualność jest integralną częścią osobowości każdej istoty ludzkiej. Jej pełny rozwój zależy od zaspokojenia podstawowych ludzkich potrzeb, takich jak pragnienie obcowania, intymności, ekspresji uczuć, czułości i miłości.

Seksualność wynika z interakcji zachodzących między jednostką a otaczającą ją strukturą społeczną. Pełen rozwój seksualności jest niezbędny do osiągnięcia dobrostanu w wymiarze indywidualnym, interpersonalnym oraz społecznym.

Prawa seksualne należą do uniwersalnych praw człowieka, bazujących na niezbywalnej wolności, godności i równości wszystkich istot ludzkich. Ponieważ zdrowie jest fundamentalnym prawem człowieka, tak samo podstawowym prawem musi być jego zdrowie seksualne.

W celu zapewnienia zdrowego rozwoju seksualności jednostek ludzkich i społeczeństw wszystkie społeczeństwa muszą uznawać, promować, szanować poniższe prawa seksualne i bronić ich wszystkimi środkami. Zdrowie seksualne rozwija się w środowisku, które uznaje, respektuje i szanuje te prawa seksualne.

1.

Prawo do wolności seksualnej

Wolność seksualna obejmuje możliwość jednostki do wyrażania pełni potencjału seksualnego. Jednakże wyklucza wszelkie formy przymusu seksualnego, wykorzystywania oraz nadużyć w jakimkolwiek czasie i jakiejkolwiek sytuacji życiowej.

2.

Prawo do odrębności seksualnej, integralności oraz bezpieczeństwa seksualnego ciała

Prawo to pozwala człowiekowi podejmować niezależne decyzje dotyczące własnego życia seksualnego, zgodne z własną moralnością i etyką społeczną. Obejmuje ono również możliwość sprawowania kontroli oraz zadowolenia z własnego ciała, z wykluczeniem tortur, okaleczeń i jakiejkolwiek przemocy.

3.

Prawo do prywatności seksualnej

Obejmuje możliwość podejmowania indywidualnych decyzji i zachowań w sferze intymnej w stopniu, w jakim nie naruszają one praw seksualnych innych osób.

4.

Prawo do równości seksualnej

Odwołuje się do wolności do wszystkich form dyskryminacji, niezależnie od płci, orientacji seksualnej, wieku, rasy, klasy społecznej, religii lub niesprawności fizycznej albo emocjonalnej.

5.

Prawo do przyjemności seksualnej

Przyjemność seksualna, włączając zachowania autoerotyczne, jest źródłem fizycznego, psychologicznego, intelektualnego i duchowego dobrostanu.

6.

Prawo do emocjonalnego wyrażania seksualności

Wyrażanie seksualności obejmuje więcej niż przyjemność erotyczną lub zachowanie seksualne. Ludzie mają prawo do wyrażania swojej seksualności poprzez komunikowanie się, dotyk, wyrażanie uczuć i miłości.

7.

Prawo do swobodnych kontaktów seksualnych

Oznacza możliwość zawarcia związku małżeńskiego lub nie zawierania go, przeprowadzenia rozwodu oraz ustanowienia innych opartych na odpowiedzialności form związków seksualnych.

8.

Prawo do podejmowania wolnych i odpowiedzialnych decyzji dotyczących posiadania potomstwa.

Obejmuje możliwość podejmowania decyzji o posiadaniu lub nieposiadaniu potomstwa, jego liczbie, różnicy wieku między potomstwem oraz prawo do pełnego dostępu do środków regulacji płodności.

9.

Prawo do informacji seksualnej opartej na badaniach naukowych

Prawo to implikuje, że poszukiwanie informacji dotyczących seksualności będzie realizowane na drodze nieskrępowanych, lecz naukowo etycznych badań, a ich odpowiednie rozpowszechnianie będzie następować na wszystkich poziomach społecznych.

10.

Prawo do wyczerpującej edukacji seksualnej

Jest ona procesem trwającym od momentu narodzin, przez całe życie i powinny być zaangażowane wszystkie instytucje społeczne.

11.

Prawo do seksualnej opieki zdrowotnej

Seksualna opieka zdrowotna powinna być dostępna w celu zapobiegania i leczenia wszelkich problemów, chorób i zaburzeń seksualnych.

Prawa seksualne stanowią fundamentalne i uniwersalne prawa człowieka.

Tak więc co Państwo sądzicie o ty tekście? Może warto mu nadać rangę ustawową?

Czym jest nieobyczajny wybryk?

Potocznie „wybryk” oznacza pewne zachowanie, odbiegające od przyjętych, utartych norm. Czasami ludzie, znajdując się w różnym stanie trzeźwości czy kierując się lub wręcz nie kierując się żadnymi logicznymi zasadami robią coś, czego w innych warunkach nigdy by nie zrobili czy coś, czego po fakcie wręcz się wstydzą.

Jeśli sam wybryk skończy się tylko na wstydzie to jeszcze pół biedy. Gorzej, jeśli takie zachowanie będzie dodatkowo miało charakter nieobyczajny i zostanie popełnione publicznie, bowiem może to wiązać się nawet z dolegliwym skutkiem w postaci kary za wykroczenie z art. 140 k.w.- określane właśnie jako „nieobyczajny wybryk”.

Bardzo ogólnie sformułowanie „nieobyczajny wybryk” powoduje, że jest to pojęcie bardzo pojemne, pod które policja może zaliczyć bardzo wiele różnego rodzaju zachowań.

Przykładowo za nieobyczajny wybryk są uznawane m.in. leżenie na chodnik, w parku lub innym miejscu publicznym w stanie upojenia alkoholowego, obnażanie się publicznego np. pokazywanie swoich genitaliów, załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscu publicznym, odbywanie stosunku seksualnego w miejscu publicznym itp.

Są to więc wszystkie te zachowania, które naruszą pewne utarte w społeczeństwie wzorce zachowania, których przestrzeganie ma na celu zapewnienie prawidłowego funkcjonowania międzyludzkiego.

Jaka kara grozi za taki wybryk?

W przypadku tego wykroczenia kara aresztu może być one orzeczona w wymiarze od 5 do 30 dni (art. 19 k.w.), kara ograniczenia wolności trwać jeden miesiąc (art. 20 § 1 k.w.) zaś kara grzywny została wprost w przepisie ograniczona do kwoty 1.500 zł

Co więcej warto pamiętać, że jeśli dany wybryk wywoła skutek w postaci zgorszenia osoby trzeciej np. osoby zgłaszającej się na policję, to czyn taki będzie już innym wykroczeniem – zakłóceniem spokoju lub porządku publicznego (art. 51 k.w.), za który można być ukaranym surowszą karą grzywny (do 5.000 zł) a także karą ograniczenia wolności czy aresztu.

Może komuś z Państwa przytrafiło się dostać mandat za taki wybryk?